wtorek, 2 października 2012

Jakie matki takie dziatki

jakie to prawdziwe!

bardzo, podoba mi się ta akcja.

Tzn "podoba się" to może złe sformułowanie- popieram ją z całego serca.

Dzieci biorą przykład z rodziców, a ja wzorowałam się na mojej mamie aż za bardzo.

Mama nigdy się nie malowała, nie kupowała nowych, modnych ciuchów, nie chodziła w butach na obcasach, nie chodziła do fryzjera no i jadła...w sumie to chyba "byle jak".

W domu obiad był zawsze. I dla wszystkich, bez względu na to, czy obiad mieli zjeść tylko domownicy, czy niespodziewanie wpadł pułk wygłodniałych żołnierzy. Poza tym, mama zawsze jadła po przyjściu do domu, czy to ze sklepu, czy z odwiedzin, zawsze szło się od razu do kuchni, która z resztą była na wprost wejścia do domu. Jakby czasem ktoś zapomniał, gdzie należy się udać.

 Mama zawsze też musiała po obiedzie zjeść kromkę chleba. Jadła dużo słodyczy, miała nadwagę i na moje chęci rozpoczęcia diety odpowiadała "a tam, będziesz się odchudzać"...

Kocham moją mamę najbardziej na świecie, jest najwspanialsza, ale niestety te złe nawyki skopiowałam od niej w 100%.  I w przyszłości chciałabym aby moje dzieci skopiowały ode mnie te lepsze nawyki. A żebym miała zdrowe nawyki, to muszę nad nimi wciąż pracować.

Październik ogłosiłam miesiącem przemiany i od wczoraj ćwiczę brzuszki i więcej chodzę. Nie korzystam w ogóle z samochodu i wszędzie gdzie się da staram się chodzić z buta. No i przede wszystkim myślę optymistycznie i nie dam się jesiennej depresji, co to to nie!

1 komentarz:

  1. bardzo fajne postanowienie! i swiete slowa- tez skopiowalam wszystko od mamy. i ta kroma chleba po obiedzie... oj dlugo mi zajelo by sie od tego odzwyczaic, choc nadal lubie jeszcze co nieco skubnac po obiadku:/ ale musze sie wziac w garc zeby swojej corce przekazac troche lepsze wzorce...

    OdpowiedzUsuń