sobota, 15 września 2012

dzisiejszy post sponsoruje liczba 69 :)

dzisiejszy post sponsoruje liczba 69 :)

bardzo się cieszę, że spada i waga i centymentry. Te ostatnei spadają powoli i niektórzy pewnie uważają mnie za kosmitę, że w ogóle cieszę się z tak "mizernych" spadków, jednak mój organizm znosił juz tyle diet, raz chudłam, raz tyłam, że bardzo się cieszę, że jest mnie mniej nawet o milimetr.

Trzy lata temu, gdy brałam ślub wazyłam ok 60kg, pod koniec 2010 roku ważyłam juz ok 70kg w 2011 znów zeszłam do 62,a na poczatku 2012 ponownie waga wskazała około 70kg. Bez konkretnych ćwiczeń, same zrywy, łykanie suplementów i wiara w diety cud....- i tak w kółko.

A teraz odchudzam się bez żadnych cud-tabletek, diet, po prostu zdrowo i rozsądnie. Zrzucenie kilograma zajmuje mi bardzo dużo czasu, przypuszczam, że mój organizm "boi się", że znów zacznę dietę 500kcal i magazynuje ile się da, broni się ile się da -i na razie za bardzo nie chce współpracować,ale ja mam czas...:]

Tylko spokój mnie uratuje. Powoli,ale do celu.

1 komentarz: