piątek, 17 sierpnia 2012

ostatnie chwile wolności

...normalnie o 16:00 zacząłby się zwykły weekend.
Tymczasem oficjalnie zaczynam ostatnie dni przed wielkim come back do pracy. Nie chce mi się jak cholera, liczę jeszcze na wygraną w lotto w sobotę, bo może akurat zostanę najszczęśliwszą osobą na świecie i nie będe musiała do tej pracy wracać???

ale się romarzyłam.... A wracając do spraw przyziemnych.

Niechcący natknęłam się na moej zdjecie sprzed roku, na którym wyglądałam ZA JE BIŚ CIE! Mimo,że ważyłam wtedy 62kg [ co nie było szczytem moich marzeń, wciąż uważałam, że jestem gruba] to jednak różnica między wtedy, a DZIŚ jest kolosalna. Teraz jestem pulpet i żadne ustawienie na zdjęciu nawet tego nie zmieni. Obejrzalam fotki z gór. Razem z mężem wygladamy na nich jak dwa pączki. Z lukrem. Nie da się ukryć podwójnej brody, wystających wałeczków, czy otłuszczonych ud- w moim przypadku,a  w jego- mega brzucha. Tak, wiem, można ładniej powiedzieć "mięsień piwny" tylko po co?

Nie ma co sobie myslić oczu, że jesteśmy "przy kości" czy "szczupli inaczej" - jesteśmy GRUBI. Ja mam nadwagę, a On już otyłość.

Z pozytywnych rzeczy to Paweł też "się za siebie bierze od poniedziałku". Skwitowałam uśmiechem ten jego poniedziałek, ale OK.  Naturlanie jutro na "pozegnanie" jest pizza, tyle dobrze,ze robimy ją sami i zapowiedziałam już, że ja do pizzy piwa nie chcę. On chce. Żegna się z piwem już od teraz, bo przecież to "osttanie chwile wolności"...

ehhh...

Generalnie mu nie wierzę i  nie liczę na to,że sam z siebie weźmie się do roboty. Nie będe miała kompana do odchudzania, nadal wiem,że w walce z nadwagą jestem sama.


Ale w sumie nie o tym miałam pisać. Bo, to moje zdjęcie tak mi dało kopa, że "zaczynam od nowa z podwójną siłą", zryw nie może się odbyć bez porządnego notatnika i konkretnego planu, więc wczoraj już wszystko poplanowałam, pospisywałam i zaczynam działać, mam nowy system nagród, cele bardziej realistyczne i jasne:)

o tym następnym razem

1 komentarz:

  1. poka poka to zdjęcie:) ja mam taką fotę mobilizująca, ale schowana głeboko w szafie, bo w przeciwienstwia do Ciebie, ja na swojej wygladam jak rasowy tłuścioch. sama się boję na nie spoglądać:) ale chyba czas je odkurzyć, na nowo się przerazić i ponownie ruszyć do boju:)

    OdpowiedzUsuń